Relacja z I Spartakiady Osób Niepełnosprawnych Powiatu Łańcuckiego

08-05-2008

Zobacz we mnie człowieka, ja na litość nie czekam.”

  Mijamy ich na ulicy, w pociągu, spotykamy coraz częściej w kinie, w kościele, w różnych instytucjach, mieszkają w naszym sąsiedztwie… Są tacy sami jak my, a jednak wyjątkowi, bo coś ich wyróżnia - to ich niepełnosprawność.
  Osoby niepełnosprawne, czyli osoby, których sprawność fizyczna, psychiczna lub umysłowa trwale lub okresowo utrudnia, ogranicza lub uniemożliwia życie codzienne, naukę, pracę oraz wypełnianie ról społecznych - czytamy w Karcie Praw Osób Niepełnosprawnych uchwalonej przez Sejm RP - zgodnie z normami prawnymi i zwyczajowymi mają prawo do niezależnego, samodzielnego i aktywnego życia oraz nie mogą podlegać dyskryminacji.
  Są różne przyczyny niepełnosprawności. Mogą to być wady wrodzone, choroby przewlekłe lub nagłe wypadki, urazy, zatrucia i inne… Niepełnosprawność jest jednym z ważniejszych problemów współczesnego świata. Wiąże się ona z tzw. niepełnosprawnością społeczną (niemożnością pełnego funkcjonowania w społe-czeństwie), która w dużej mierze wyznaczana jest przez warunki jakie społeczeństwo zapewnia osobom niepełnosprawnym.
  W naszym powiecie żyje dużo ludzi o różnej niepełnosprawności, tj. ruchowej, umysłowej, z wadą słuchu czy wzroku lub innej np. diabetycy. Starosta Łańcucki Adam Krzysztoń jest osobą wrażliwą na potrzeby osób niepełnosprawnych, zapytany czym się kieruje wspierając niepełnosprawnych odpowiada: - Uważam, że to jest nasza powinność wobec siebie i wobec drugiego człowieka. Musimy sobie w życiu pomagać. I tak naprawdę nie wiadomo kto komu bardziej pomaga - czy my niepełnosprawnym, czy oni nam.
  W ciągu ostatnich dziesięciu lat działalności Powiatu Łańcuckiego zostało utworzonych kilka ośrodków służących osobą niepełnosprawnym. Są to: dwa Środowiskowe Domy Samopomocy w Łańcucie i Rakszawie, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Powiatowy Zespół Orzekania o Niepełnosprawności, Warsztaty Terapii Zajęciowej w Białobrzegach, Ośrodek Rewalidacyjno - Wychowawczy w Wysokiej, Zakład Aktywności Zawodowej w Woli Dalszej, a także działający od 16 lat Dom Pomocy Społecznej w Łańcucie.
  Ponadto osoby niepełnosprawne wspierają m.in. takie stowarzyszenia jak: Polski Związek Niewidomych, Duszpasterstwo Osób Niesłyszących Rejonu Łańcuckiego, Łańcuckie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja”.
 Zdarza się, że jest jeszcze wiele osób, które mijając osobę niepełnosprawną nie wiedzą jak się zachować wobec niej. Odwracają głowę, udają zamyślonych lub patrzą z politowaniem. Ale jak sami dobrze wiemy litość upokarza a obojętność jest równie bolesna, dlatego też organizowane są różne imprezy integracyjne: pik-niki integracyjne, wernisaże prac plastycznych, przeglądy twórczości plastycznej, spartakiady osób niepełnosprawnych i imprezy okolicznościowe.
- Uczą one w jaki sposób należy rozmawiać z osobami niepełnosprawnymi, w jaki sposób im pomóc, uczą bycia z nimi – mówi Alicja Rojek, dyrektorka Warsztatów Terapii Zajęciowej w Białobrzegach.
  I Spartakiada Osób Niepełnosprawnych Powiatu Łańcuckiego w dniach 5-6 kwietnia 2008 r. w hali i na basenie MOSiR w Łańcucie rozpoczęła się od Mszy Świętej w kościele farnym, którą odprawił w języku migowym ks. Artur Janiec - Diecezjalny Duszpasterz Niepełnosprawnych. - Jako ksiądz pragnę pokazać osoby niepełnosprawne, ich problemy, ich życie podczas liturgii, organizując Msze Święte czy nabożeństwa w języku migowym.
  Spartakiada była niezwykłym wydarzeniem sportowym: - Na co dzień obserwuje imprezy sportowe odbywające się na hali, ale takiej atmosfery, tak wspaniałej nie ma na zawodach ludzi zdrowych. Chętnie zaprosiłbym tutaj ludzi zdrowych, żeby zobaczyli jak niepełnosprawni potrafią się cieszyć, radować ze swoich osiągnięć i dzielić z innymi tą swoją radością – mówi Jerzy Hałka, dyrektor MOSiR w Łańcucie. Beata - pedagog z ŚDS w Rakszawie dodaje: Tutaj atmosfera jest świetna, wprost rodzinna.
  Faktycznie na hali panował niezwykły klimat, wszyscy byli dla siebie bardzo życzliwi i pełni radości. Ta Spartakiada łączy ludzi ze sobą, jednoczy środowisko osób niepełnosprawnych - wyraża swoją opinię jeden z wielu zaproszonych gości Andrzej Reizer – dyrektor i inicjator Zakładu Aktywności Zawodowej w Woli Dalszej. - Występuje tutaj duch sportowy, rywalizacja pomiędzy zespołami z różnych placówek. Uczestnicy cieszą się niesamowicie z tego, co robią i chcą pokazać, że są najlepszą grupą podczas różnych konkurencji. Są doceniani, nagradzani, widziani i to im sprawia wiele radości i satysfakcji - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Ali-cja Rojek - WTZ w Białobrzegach.
  W tej sportowo - rekreacyjnej imprezie wzięło udział ok. 180 sportowców – uczestnicy wyżej wymienionych ośrodków, członkowie stowarzyszeń oraz mieszkańcy DPS–u w Łańcucie. Niektórzy przygotowywali się wcześniej do zawodów trenując różne dyscypliny: Przygotowywałem się już długo, bo miesiąc wcześniej za-cząłem ćwiczyć grę w ping-ponga - mówi Grzegorz z ŚDS w Rakszawie i patrzy z wdzięcznością na swojego opiekuna Tomasza, który pomagał mu w treningach. Natomiast Romana ze Związku Niewidomych przyznaje - Od niedawna zaczęłam grać w warcaby, jestem początkującą. Trenowałam w Klubie Sportowym dla Widzą-cych i Niedowidzących w Przemyślu.
  Uczestnicy Spartakiady brali udział w takich dyscyplinach jak: pływanie, tenis stołowy, szachy, podnoszenie sztangi, rzut lotką, rzut do kosza, rzut woreczkiem, piłka halowa, siatkówka, przeciąganie liną.
  Brałam udział w 5 kategoriach: koszykówka, ping-pong, babingkton, rzut woreczkami do koła i wyciskanie sztangi. Wyciskanie sztangi sprawiało mi największa satysfakcję. - Pierwszy raz wyciskałam sztangę - cieszy się Benia z ŚDS Rakszawa i dodaje: tutaj jest zabójczo fajnie, poznaje się nowych ludzi, zawiera się znajomości z innymi ośrodkami, ćwiczy nowe konkurencje, poznaje nowe dyscypliny. - Mogłyby być nowe konkurencje np. skoki w workach, „Piłkarzyki” proponuje Marcin, uczeń Zespołu Szkół Elektronicznych w Rzeszowie zdobywca I miejsca w pływaniu na 50 m stylem dowolnym oraz I miejsca w dźwiganiu sztangi leżąc podnosząc 100 kg, zadowolony stwierdza: - W zawodach uczestniczyłem wiele razy, ale pierwszy raz zdobyłem pierwsze miejsce. Dziękuję mojej dziewczynie, która mnie dopingowała i motywowała. To dla niej starałem się być najlepszy.
  - Były sukcesy, ale też i drobne niepowodzenia: Wczoraj brałem udział w zawodach ping-ponga, ale przegrałem - przyznaje Grzesiu z ŚDS w Rakszawie, ale zaraz mówi o swoim sukcesie: - Wyciskałem sztangę i to mi dobrze poszło bo podniosłem 50 kg.
  W czasie tych zawodów niepowodzenia uczestników nie były jednak powodem do smutku: Podczas meczu koszykówki była świetna zabawa, pomimo że nie trafiłem do kosza - mówi zadowolony Piotrek z ŚDS w Łańcucie. Jego opinie potwierdza Paweł - uczestnik turnieju w tenisie stołowym: - Przegrałem dwa mecze, ale to tylko zabawa, dzięki tym zawodom nie jest nudno.
  Zawodników dopingowała publiczność, opiekunowie i organizatorzy, którzy także brali udział w niektórych konkurencjach sportowych, np. Starosta Adam Krzysztoń z zadowoleniem stwierdza: - Razem z ks. Arturem podnosiliśmy ciężary.
  Całą imprezę uświetnił swoimi występami zespół taneczny „Tęczowe Nutki” z Leszczawy Dolnej oraz występ teatru WTZ w Białobrzegach.  - Niestety, wszystko co piękne szybko się kończy, wszyscy zawodnicy otrzymali złote medale, dyplomy oraz upominki. Wszyscy cieszyli się z otrzymanych nagród, ale to nie było dla nich najważniejsze: Nie chodzi o nagrody, ale o bycie razem, o satysfakcję, o zwykłą ludzką pomoc - mówi Romana ze Związku Niewidomych w Łańcucie i przytacza sentencję: - „Tyle jest człowiek wart, ile pomoże drugiemu”.
  Przyszedł czas na rozstanie. I co dalej? Czy takie imprezy sportowe będą jeszcze kontynuowane? - Podobają mi się takie zawody, powinny być częściej, nawet codziennie - mówi Grzesiu z ŚDS Rakszawa. A że powinny być częściej, świadczą wypowiedzi niektórych uczestników Spartakiady: Mariusz i Edyta z Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja” w Łańcucie twierdzą, że: takie imprezy sportowe sprawiają nam wiele przyjemności i radości; Beata, Wojtek i Benia - podopieczni ŚDS w Rakszawie i Kasia z Warsztatów Terapii Zajęciowej w Białobrzegach dodają: - bo są super. Zdanie swoich podopiecznych potwierdzają również ich wychowawcy i opiekunowie: - Takie imprezy są potrzebne i powinny nadal się odbywać bo rozwijają fizycznie i psychicznie niepełnosprawnych – uważa Tomasz, opiekun ŚDS w Rakszawie. - Uświadamiają społeczeństwu, że ludzie niepełnosprawni mogą też pewne rzeczy wykonywać, brać udział w sporcie, a nie ciągle być spychani poza margines - mówi Alicja Rojek i kontynuuje: - Takie imprezy sprawiają, że znajdują oni swoje miejsce na ziemi, czują się potrzebni. Również Ci, co nie mają styczności z niepełnosprawnością na co dzień, są pełnosprawni, dzięki takim imprezom zobaczą w niepełnosprawnym człowieka a nie będą się litować nad nim.
 I nie byłoby tak wspaniałej imprezy, gdyby nie jej inicjatorzy, organizatorzy oraz pomoc i wsparcie sponsorów. A pomysłodawcą imprezy była Ewa Naróg z PCPR w Łańcucie, która w październiku 2007 roku wyszła z inicjatywą zorganizowania zawodów sportowych dla osób niepełnosprawnych – mówi ks. Artur Janiec i szczęśliwy dodaje: - My jako Duszpasterstwo Osób Niesłyszących Rejonu Łańcuckiego zostaliśmy zaszczyceni tym, że dane nam było być głównymi organizatorami tej imprezy wraz z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie  i Starostwem Powiatowym w Łańcucie. Nasza wdzięczność należy się sponsorom, a byli nimi: Starosta Łańcucki, Burmistrz Miasta Łańcuta, Adam Hadław, Radny i Członek Zarządu Powiatu Łańcuckiego, firma „Multifarb” w Rzeszowie, Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo - Usługowe FRUTANGO z Krzemienicy, Woda Źródlana ALFRED Chmielnik Zdrój S.A., Firma Ucho Med - Aparaty Słuchowe w Łańcucie, Pizzeria Delfinek (hala MOSiR), Reklama JARD w Łańcucie. Słowa wdzięczności kierujemy również w stronę nauczycieli Marii Gawaluch, Jana Ciężara, Janusza Gwoździa, Marka Zbyszek, Adama Bieleckiego, Benedykta Skiby, Pawła Słoty, ks. Stanisława Piegdonia, którzy podjęli się trudu dwudniowego sędziowania zawodów.
A co organizatorów motywowało do podjęcia takiej inicjatywy?
  Radość to największa motywacja, aby takie imprezy organizować i pomagać tym ludziom – odpowiada pani Joanna Dubiel- Sowa, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Łańcucie - Myślę, że taka sportowa rywalizacja, nie tylko uczy rywalizacji między zawodnikami, ale uczy radzenia sobie z własnymi ograni-czeniami, które często utrudniają codzienne życie osób niepełnosprawnych. Mam nadzieję, że ta spartakiada wpisze się na stałe w kalendarz imprez organizowanych na rzecz osób niepełnosprawnych. Podoba mi się ta radość i zaangażowanie. Warto mobilizować się do kontynuacji takich inicjatyw.
  Dyrektor MOSiR Jerzy Hałka uważa, że to jest świetna sprawa dla środowiska niepełnosprawnych, a także dla pełnosprawnych. Takie imprezy powinny być organizowane jak najczęściej, np. trzy razy do roku, żeby pokazywać problemy ludzi niepełnosprawnych ludziom zdrowym, pełnosprawnym i uwrażliwić ludzi zdrowych na problemy ludzi niepełnosprawnych. Jest to znakomita forma rehabilitacji. Osoby niepełnosprawne mają mało możliwości, żeby uczestniczyć w imprezach sportowych, żeby pokazać swoje umiejętności. Taka impreza jak spartakiada umożliwia im to. A my chcemy im dać troszkę radości z uprawiania sportu.
 To jest niezwykle ważne, aby takie imprezy miały miejsce. Myślę też, że wsparcie ze strony władz lokalnych powinno być nie tylko w zorganizowaniu imprezy, ale także w życiu codziennym, aby warunki życia tych osób były bardziej komfortowe. Władze coś mogą zrobić, bo jak zauważyli, nie jest to mała grupa, ale jest to grupa, która ma pełnię praw obywatelskich, o które trzeba się troszczyć – mówi sędzia sportowy Jan Ciężar, a ks. Artur mu wtóruje: - Moim pragnieniem jest, aby wierzący pracodawcy odważniej zatrudniali takie osoby do wykonywania prac, dając im możliwość rozwijania się, kontaktów z innymi ludźmi a przez to przełamywania barier. I nie tylko władze czy pracodawcy mogą „coś zrobić”, ale każdy z nas.
 Od osób niepełnosprawnych i ich rodzin możemy się wiele nauczyć. Osoby niepełnosprawne uczą mnie otwartości na drugiego człowieka, bycia autentycznym, bez udawania kogoś innego oraz pokazują jak można cieszyć się dniem dzisiejszym. Również rodziny tych osób uczą mnie takiego cichego i pokornego znoszenia ciężarów cierpienia, porażek oraz cierpliwości i nadziei
– dzieli się swoimi doświadczeniami ks. Artur.
 - Może myślisz, że to Ciebie nie dotyczy? Mówisz: - U mnie nie ma takiego problemu. Skąd wiesz czy kiedyś i Ciebie to nie spotka albo kogoś z Twojej rodziny i najbliższych? I nie piszę tego po to, aby Cię zastraszyć, ale aby poruszyć Twoje serce i uświadomić Ci zwyczajność tych ludzi, którzy pomimo swojej niepełnosprawności czekają, ażebyś zobaczył i uszanował w nich godność człowieka: „Zobacz we mnie człowieka, ja na litość nie czekam.
  Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy podzielili się z nami swoimi opiniami i wrażeniami.
ks. Adam Szozda i Anna Woś 


HYMN Europejskiego Roku Osób Niepełnosprawnych 2003

"Ty i ja"

To samo niebo mamy nad głowami
To samo słońce zachodem nas raczy
Tak samo kochać chcemy, chcemy być kochani
Więc nie bój się, nie bój się zobaczyć
Zobacz we mnie człowieka
Ja na litość nie czekam
Tak jak Ty, ja jestem i przemijam
Zobacz we mnie człowieka
Zobacz, uwierz - nie zwlekaj
Bądźmy razem w tej podróży
Ty i ja
Tak samo smutek od radości odróżniamy
Podobnie trzeba nam i wiary, i nadziei
Otwórzmy serca na siebie nawzajem
Otwórzmy serca, niech się miłość dzieje
Zobacz we mnie człowieka
Ja na litość nie czekam
Tak jak Ty, ja jestem i przemijam
Zobacz we mnie człowieka
Zobacz, uwierz - nie zwlekaj
Bądźmy razem w tej podróży
Ty i ja

muzyka: Stanisław Soyka
słowa: Stanisław Soyka, Maria Dymel, Antoni Soyka