Pielgrzym Pokoju w Łańcucie

22-07-2009

  Idzie piechotą ze swojego rodzinnego Poczdamu pod Berlinem do Jerozolimy. Wyruszył 30 maja 2009 r. spod Kościoła Pokoju w Poczdamie. Na Ziemi Łańcuckiej gościł 20 i 21 lipca 2009 r. - Sam wzrastałem w cieniu muru berlińskiego i towarzyszy mi przekonanie, że świat widział już wiele murów – powiedział Thomas Joachim Uhlig. – Pragnę ofiarować to pielgrzymowanie za pokój w Ziemi Świętej i za życie w godności.

  Thomas Uhlig ma 33 lata, jest Niemcem. Przemierza Europę w pieszej pielgrzymce do Ziemi Świętej, tak jak pielgrzymi z czasów średniowiecza. Niesie dwa ciężkie plecaki i torbę podróżną, do których zapakował wszystko, co jest mu potrzebne w tej długiej drodze.
  Nie zna języka polskiego, dlatego swoje przesłanie w języku polskim niesie na kartce, na której czytamy: „Pokój jest drogą. Jestem pielgrzymem, który wyruszył z Berlina/Poczdamu - od muru do muru w Jerozolimie. Już dość murów wybudowano w przeszłości. Z prośbą o przebaczenie i przysięgą: „Nigdy więcej!. Nigdy więcej!” wędruję pieszo przez całą Europę do Jerozolimy. Będę odwiedzał obozy zagłady i miejsca pamięci. Dla pokoju i sprawiedliwości oraz godnego życia w harmonii z naturą stworzoną przez Boga. Jako pielgrzym zwracam się z prośbą o miejsce na nocleg i coś do jedzenia. Dziękuję z całego serca – Thomas. ”
  W bliższej rozmowie okazuje się sympatycznym człowiekiem, który postanowił, że jego przesłaniem będzie propagowanie pokoju i wolności oraz działanie na rzecz redukowania murów fizycznych i psychicznych barier pomiędzy narodami. Z dzieciństwa pamięta widok ze szkolnego okna skierowanego na okolicę muru berlińskiego, który w czasach komunizmu stanowił element tzw. żelaznej kurtyny oddzielającej kraje bloku sowieckiego od krajów Europy Zachodniej. Dlatego, kiedy Europa Środkowa i Wschodnia zaczęła doświadczać procesu transformacji, zrodziło się w nim postanowienie, że będzie głosił świadectwo pokoju i umiłowania wolności.
  Pielgrzymuje w modlitewnym skupieniu. W odwiedzanych miejscach zapala dużą, białą świecę, przyklęka i modli się. Jest katolikiem, który każdy dzień swojej pielgrzymki rozpoczyna i kończy mszą świętą. W poniedziałek 20 lipca br. był na mszy wieczornej w łańcuckiej farze, a 21 lipca na porannej w kościele w Kraczkowej. Modlił się też z zapaloną świecą w łańcuckiej synagodze oraz w Markowej przy pomniku i grobie zamordowanej przez hitlerowców rodziny Ulmów. Odwiedził Starostwo Powiatowe i był gościem starosty łańcuckiego Adama Krzysztonia.
  Pielgrzymowanie po Polsce ma nietypowy charakter, gdyż wcale nie pielgrzymuje najkrótszą trasą. Miejsca, które odwiedza, mają swoje uzasadnienie historyczne. Do Łańcuta przybył z Jarosławia. Wcześniej był m.in. w hitlerowskich obozach zagłady w Sztutowie, Sobiborze, Majdanku, potem w Bełżcu i Zamościu. Z Łańcuta powędrował dalej w kierunku Leżajska. Planuje jeszcze odwiedzić Rzeszów, Jedwabne, Częstochowę, Kraków i Zakopane. Z Polski przez Czechy i Słowację uda się do Austrii i na Węgry. Potem wyruszy do Francji, Hiszpanii i Portugalii. Pielgrzymkę zamierza zakończyć na Boże Narodzenie 2012 roku w Jerozolimie.
  Pielgrzym Thomas nie ma nawet aparatu fotograficznego, ale za to redaguje książkę, w której opisuje swoje doświadczenia z pielgrzymki oraz refleksje. Podkreśla, że na ogół jest dobrze przyjmowany, a Polacy okazują mu szczególną gościnność i serdeczność. Jego wytrwałość i wytrzymałość na ból czy zmęczenie, wzbudzają ogólny podziw i uznanie, nazywają go nawet „pielgrzymem pokoju”.
Robert Kochman